Skocz do zawartości

Piotr GRD

Użytkownicy
  • Postów

    69
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    9

Treść opublikowana przez Piotr GRD

  1. Piotr GRD

    Cennik domen

    Ja takie rankingi / porównania traktuję jako użyteczne dla osób początkujących, nie zaznajomionych z rynkiem, a rejestrujących (sami dla siebie) jedną, dwie czy trzy domeny. Dobrze byłoby, aby im właśnie uzmysłowić, że niekoniecznie trzeba się kierować reklamą i płacić "promocyjne" 0 + 123 + 123 + 123 + ..., ale jest też opcja 12 + 50 + 50 + 50 + ... W przypadku porównywania cen w zakresie 50 - 55 (tak już przykładowo odnosząc się do "peelek") każdy musi ocenić sam, czy te kilka złotych ma dla niego znaczenie. I tutaj pojawia się wyzwanie dla tworzących te porównania, a mianowicie dodanie odpowiednich komentarzy, uzmysłowienie tym początkującym, że w niektórych firmach trzeba się liczyć z różnymi problemami (np. wydawanie AuthInfo), że raczej nie należy korzystać z usług firm, które powstały dopiero co miesiąc temu i pod znakiem zapytania jest jak długo na rynku pozostaną itp. Osoby rejestrujące większą ilość domen - zakładam - że mają już rozeznanie w rynku i raczej nie rejestrują kilkudziesięciu domen u najdroższych rejestratorów bez świadomości, że istnieje duża konkurencja. Im takie porównanie posłuży co najwyżej jako "wstępne" rozeznanie. Natomiast osoby - admini/webmasterzy/"fachowcy" - rejestrujący domeny dla swoich klientów, a robiący opisywane powyżej rzeczy bez konsultacji z klientami zasługują na potępienie. Poza tym ja sam osobiście uważam, że o ile hostingiem, DNSami, pocztą itd. może się zajmować admin/webmaster, o tyle sama rejestracja domeny powinna być w rękach klienta - tak "w razie czego", jakby webmaster nawalił i trzeba go było zmienić. Gdy mnie ktoś prosi o pomoc, to rejestrację domeny zawsze pozostawiam w rękach właściciela, ma być na niego zarejestrowana, on ma dysponować danymi logowania u rejestratora, DNSy zazwyczaj wybieram takie, abym nawet zmieniając hosting nie musiał ich zmieniać u rejestratora.
  2. Nie wiem jak to ma się do domen internetowych, ale sprowadzając coś fizycznego z zagranicy, spoza UE, nie płacimy VAT do wartości 22 Euro (lub do 45 Euro, jeśli jest to podarunek/gift). Powyżej tej kwoty już mamy obowiązek zapłacić VAT. Cło z kolei - ale to już chyba wyłącznie przedmiotów fizycznych dotyczy - płacimy za przedmioty o wartości powyżej 150 Euro. Ciekawa sytuacja jest z domenami w AfterMarket. Kiedyś też nie doliczali VATu (gdzieś tam tylko z przymrużeniem oka pisali w uwagach, że klient ma obowiązek uiścić wszystkie podatki we własnym zakresie, oczywiście nikt tego nie robił). Ale w pewnym momencie dla osób nie będących płatnikami VAT (czyli głównie osób fizycznych) zaczęli VAT doliczać.
  3. Piotr GRD

    Nowe gTLD

    Przyzwyczajenie drugą naturą człowieka. Ale - z racji tego, że rozwój technologii idzie niezwykle szybko w porównaniu do innych dziedzin ludzkiego życia - myślę, że nowe domeny uzyskają jako tako rozpoznawalny status już w ciągu kilku/kilkunastu lat. W mojej ocenie to krótko, w ocenie nastolatka czy nawet studenta to pewnie wieczność. Istotne jest - o czym już wspomniano - "zduszenie" (też w perspektywie kilku/kilkunastu lat) w ten sposób trochę "wtórnego" rynku domen, spekulacji na nich. Nie zniknie to całkiem, ale mam nadzieję, że się zjawisko to zmniejszy. Póki co, na dziś, tylko dla kilku spośród nowych domen dostrzec można szersze "ogólnoużytkowe" zastosowanie, szczególnie dla ludzi nie-anglojęzycznych. Zdecydowana większość musi być naprawdę dobrze dobrana pod konkretną nazwę/dziedzinę. A i tak, jeszcze przez lat kilka co najmniej przy przekazywaniu głosowym duża część ludzi będzie dopytywać: "a na końcu peel czy kom?", a w przypadku przekazu pisemnego (który nie jest linkiem) trzeba będzie dodawać "www" na początku (lub w inny sposób uściślać), by nie było wątpliwości, że to faktycznie jest adres internetowy (wyobraźcie sobie ulotki reklamowe z napisem "najsmaczniejsza.pizza" albo "najsmaczniejszapizza.pl" - drugie dla większości jest już oczywiste, ale ilu klientów zaskoczy czym jest to pierwsze?). Ciekawostka: Na potrzeby odpowiedzi w tym temacie przejrzałem listę domen w cenniku OVH. Widział ktoś cenę domen *.makeup? Rejestracja: 31 tysięcy, przedłużenie: 34 tysiące złotych...
  4. NASK od partnerów bierze 40zł netto za zwykłą *.pl i 10zł netto za *.pl IDN. Funkcjonalne i regionalne IDN też odpowiednio są tańsze. Więc przykładowo takie OVH ma narzut 0,64 na zwykłych *.pl oraz 30,64 na IDN. O Home, Nazwach itp. nie wspominajmy. Odnośnie IDN nie znam wielu ofert. Wspomniane HRD - 17,22. Linuxpl com - 18,45. Najtaniej chyba w Gnum pl - 14,51 (przy płatności zwykłym przelewem, więc nigdy na ostatnią chwilę). W Gnum mam kilka domen, zdarzały się problemy z komunikacją, maile przypominające o zbliżającym się terminie często nie dochodzą, ale AuthInfo dostępny bezpośrednio w panelu, więc ja osobiście tam będę niedługo znajomemu przenosił i przedłużał "IDN-kę".
  5. Dziękuję za potwierdzenie, blfr. Nie myślałeś o tym, by przenieść się "na chwilę" do takiego rejestratora, gdzie domena IDN jest za kilkanaście złotych, odnowić od razu na 3 lata lub więcej (w kwocie 49,99 zmieściłyby się trzy lata), a po 5 dniach przetransferować się z powrotem do swojego sprawdzonego usługodawcy? "Zabawa", ale w perspektywie trzech lat oszczędzona stówka. Myślę, że mogłoby być co najmniej kilka, może nawet kilkanaście tysięcy więcej, gdyby "główni" rejestratorzy zachęcili do nich niższymi cenami. Sam znam osobiście trzy osoby, które zrezygnowały z domeny IDN (jako dodatkowej, uzupełniającej) i poprzestali tylko na domenie "bez ogonków", bo ich "projekt" (własne nazwisko lub nazwa małej firmy usługowej) nie jest dla nich aż tak ważny, by dublować koszt domeny, a na moje sugestie, by drugą domenę utrzymywać gdzie indziej, u innego rejestratora, też z różnych względów kręcili nosem. Oczywiście, z punktu widzenia "dużych" rejestratorów te kilka tysięcy domen IDN więcej pewnie i tak nie spowodowałoby większych przychodów, a wręcz niższa cena dla już istniejących 38 tysięcy mogłaby te przychody zmniejszyć.
  6. Dzięki, likufanele, theqkash Swoją drogą ciekawi mnie, dlaczego tak duża część rejestratorów nie ma obniżonej ceny dla IDN, przecież NASK woła od nich znacznie mniej za te domeny. Według mnie mogliby mieć wtedy ogółem więcej rejestracji (choć pewnie nie byłaby to jakaś procentowo wielka liczba). "Mistrzem" obecnie chyba jest Home, zrównał ceny nie tylko IDN, ale również zwykłych funkcjonalnych i regionalnych *.pl do poziomu 123zł... szkoda gadać.
  7. Krótkie pytanko, celem upewnienia się: Czy OVH ma jakieś niższe stawki na domeny *.pl IDN? W cenniku nie widzę żadnego wyszczególnienia, więc raczej nie, ale może przy odnawianiu pojawia się jakaś niższa cena choć się tym nie chwalą... czy nie?
  8. W przypadku domen też czasem zdarza się, że potrzeba jest kontaktu ze wsparciem technicznym. Nawet wtedy, gdy - teoretycznie - nic się samemu nie zmienia, to coś jednak może się "Zepsuć", może wyniknąć jakaś nieprzewidziana sytuacja. Szczegółów nie znam, ale przykładowo domena .net mojego znajomego nie została prawidłowo przedłużona mimo uiszczenia zapłaty za rok kolejny. Polscy rejestratorzy bardzo często są tylko pośrednikami w przypadku domen .com .net itp. No i coś nawaliło na styku polskiego pośrednika i docelowego zagranicznego hurtowego rejestratora. W panelu polskiej firmy domena opłacona i przedłużona, a faktycznie w whois można było sprawdzić, że jednak nic przedłużone nie zostało. No i wyobraźmy sobie, że zapłacił ktoś na trzy dni przed terminem, a wsparcie techniczne odpowiada po tygodniu, gdy domena już cztery dni nie działa... Dla małej prywatnej strony to nic wielkiego, ale dla poważnego projektu i owszem. Dlatego każdy musi sam sobie odpowiedzieć na pytanie co jest dla niego ważniejsze - cena czy ewentualne ryzyko (małe bo małe, ale jednak) pojawienia się problemów. Przykładowo ja mam jedną domenę "ważną", i tę mam tam, gdzie jest kilka złotych drożej, ale mam zaufanie do rejestratora, a kilka pozostałych mam tam, gdzie najtaniej.
  9. Zależy co masz na myśli pod pojęciami "najlepiej / lepsze". Jeśli chodzi o cenę, to można znaleźć niższą. Dla przykładu nets.pl (eBoss.pl) oferuje .net po 42zł za rok pierwszy i 56 za drugi i każdy kolejny (czyli odpowiednio 1zł i 3zł mniej niż OVH). Z kolei taki seohost.pl bierze niecałe 4zł więcej od OVH za rejestrację, ale już za odnowienie aż 11zł mniej od OVH i 8 mniej od nets.pl, niecałe 48zł. Kwestia tylko dowiedzenia się jak tam te firmy reagują w przypadkach chęci przenosin, albo w jakichś nieprzewidzianych sytuacjach, na ten temat nic nie wiem. Do niedawna poleciłbym forpsi.pl, bo mieli 43zł za rejestrację i tyle samo za odnowienie, ale podnieśli ceny w tym roku. W trakcie mojego pisania odpowiedział zlotowinfo, ale umieszczam swoją wypowiedź choćby ze względu na nets.pl, którego oferty zlotowinfo nie ma w swoim zestawieniu.
  10. Czy da się - w widoku domyślnym dla niezalogowanych - stronę z ostatnią aktywnością /dicover/ zmodyfikować tak, aby wyświetlane tam były ostatnio aktywne tematy, a nie wszystkie posty? Podobnie jak jest to na sławetnym WHT, albo gdziekolwiek indziej ze starszą wersją IPB (po kliknięciu w link "view new content / zobacz nową zawartość"). Gdy - powiedzmy w ciągu doby - dyskusja toczyła się w pięciu lub mniej tematach, to wystarcza to co na stronie głównej w prawej kolumnie, ale jeśli aktywnych tematów jest więcej, to dobrze jest zerknąć do takiej właśnie "nowej zawartości". Wyświetlanie w tym miejscu wszystkich kolejnych postów i informacji o tym kto co zaczął obserwować jest mało przydatne i mało przejrzyste, o wiele bardziej przejrzyste i przydatne jest wyświetlanie tego, w których tematach ostatnio toczyła się dyskusja. Tak, wiem, po zalogowaniu mogę sobie wszystko ustawić tak jak lubię... Ale. Po pierwsze, wszelakie fora przeglądam zawsze jako niezalogowany, a loguję się tylko wtedy, gdy chcę coś napisać lub gdy chcę wykonać inną czynność, która rzeczywiście wymaga logowania (przejrzenie ostatnio aktywnych tematów nie powinno się do tej grupy czynności zaliczać), a po drugie pamiętajmy też o komforcie ludzi, którzy nie mają chęci (wcale lub jeszcze) się rejestrować, jeśli w łatwy sposób będą mogli przeglądać najnowszą zawartość, to może w pewnym momencie zapragną dołączyć, jeśli przeglądanie najnowszej zawartości nie będzie dla nich łatwe i przejrzyste, to mogą sporo przeoczyć.
  11. @ blfr - Tym też. Pominąłem, bo skupiłem się na treści, w swej treści te dwie rzeczy są tożsame. Osobiście w 99% przypadków rozpoznaję co jest rzeczywistym poleceniem, dobrą opinią, a co szeptanką, jestem w znacznej mierze odporny na manipulacje, więc akurat ja nie potrzebuję żadnego oznakowania. Poza tym to działa też w drugą stronę, również płatna reklama potrafi udawać co innego. Weźmy choćby kampanie pokazujące jakieś zdarzenia, historie, odwołujące się do emocji, silnie działające na psychikę, i gdzieś na końcu (albo dopiero w drugim, trzecim spocie emitowanym kilka tygodni później) niby od niechcenia umieszczone logo lub nazwa firmy bądź produktu. Albo przytoczony powyżej przeze mnie email - jaka to niby "współpraca", gdy jeden podmiot należy do drugiego? w jaki niby sposób forum dyskusyjne miałoby przygotowywać oferty hostingowe? co najwyżej odwrotnie, hosting we współpracy z forum dyskusyjnym, z którego ktoś podpowiada czego klienci od hostingu oczekują; a poza tym chyba średnio rozgarnięty człowiek wie, że to żadna oferta, oferta - jak napisałem powyżej - powinna zawierać całościowy opis, a nie tylko wyeksponowany jeden czy dwa najlepsze elementy, ten email to reklama, choć nie jest tak oznakowana.
  12. Ja rozumiałbym walkę z szeptanką, gdyby również zniknęły wszelkie reklamy. Bo czymże się różni reklama od szeptanki? Jedynie budżetem. Kogo stać, ten posłuży się płatną reklamą, kogo nie stać, a chce się reklamować, ten posłuży się szeptanką. Ale i jedno i drugie jest dokładnie tym samym, i w jednym i w drugim wyeksponowane i nierzadko wyolbrzymione zostają zalety, a ukryte, przemilczane zostają wady. Walka z szeptanką przy zachowaniu reklam to zwyczajne promowanie tych dużych, którzy pieniądze mają, a dyskryminowanie tych małych, którym pieniędzy póki co brak (bo albo zaczynają, albo zwyczajnie działają na małą skalę i dobrze im z tym). Jednakże nawet o tym być mowy na WHT nie może, bo posty wyglądające jak podręcznikowa szeptanka, ale traktujące a Nazwie, kasowane nie są. A takie, które choćby stwarzają minimalne (często bezpodstawne) podejrzenie bycia szeptanką, a traktujące o innych hostingach - owszem, znikały (czy nadal znikają, nie wiem, już nie śledzę, pewnie w ogóle przestały się pojawiać z uwagi na całą sytuację). Podsumowując: jeśli jest reklama, to i szeptanka ma prawo być. Jeśli usuwamy szeptankę, to reklamę też, bo jedno i drugie jest praktycznie niemalże tym samym. A pozostać powinny oferty, pod warunkiem tego, że są pełne, czyli że wyszczególniamy w nich tak zalety, jak i wady, tak korzyści płynące z wybrania danej i usługi, jak i ograniczenia z nią płynące. A ponadto zupełnie nieskrępowanie powinni móc wypowiadać się zwykli użytkownicy, klienci, polecając lub odradzając, bez bycia posądzanymi o "szeptanie". ----------------- Na marginesie: jedyne słuszne miejsce dla takich wiadomości email, GMail jednak jest niezastąpiony w walce ze spamem. : ) Obrazek:
  13. Gdy piszesz tekst od zera, można zwyczajnie wklepywać BBCode na klawiaturze i wszystko będzie dobrze. Edycja już istniejącego tekstu faktycznie jest uciążliwa, i to nie tylko w tym konkretnym edytorze WYSIWYG. Na WHT i innym forum opartym o ten sam skrypt wyłączałem javascript w przeglądarce w tym celu. Tutaj jest z tym problem, bo bez javascript nie jestem w stanie nawet dodać odpowiedzi, z edytowaniem też coś mi nie do końca wszystko wychodziło, gdy testowałem na szybko w piątek rano chyba. Nie rozumiem czemu aż tak wiele, więcej i więcej, opierane jest o javascript i coraz częściej nawet tak proste czynności jak wysłanie formularza niemożliwe są bez tego. Widywałem nawet strony, które w głównym źródle HTML miały jedynie nagłówek i stopkę, a dla generowania całej treści był wymagany javascript.
  14. @ Poziomecki Gdybyś zajrzał w niedzielę pomiędzy 18:06 a 20:08 to ujrzałbyś, że "przez ostatnie 24 godziny" nic się nie pojawiło. Choć to nie do końca prawda, bo pewien wpis był, jednak dotyczył niezadowolenia i chęci usunięcia swojego profilu, więc został usunięty (zdaje się, że sam wpis, nie profil).
  15. Gdy już promocje się pokończą, to najtańsza "bezpromocyjna" cena (licząc wiele lat, a nie tylko pierwszy rok) jest - według mojej wiedzy - w forpsi.pl: 25,83zł za rejestrację i tyle samo przedłużenie. Jedynie transfer to dodatkowe 2,46 lub 3,69zł (nie pamiętam dokładnie), opłaca się jeśli myślimy o utrzymywaniu domeny przez wiele lat. Firma porządna, korzystam z ich usług (dla *.pl) od lat, żadnych problemów.
  16. O ile we wspomnianych skryptach (jakichkolwiek) nie ma błędów składni SQL to wydaje mi się, że wszystko powinno działać. Czemu piszę o ewentualnych błędach składni? Bo MariaDB zdaje się być bardziej restrykcyjna od MySQL. Przykładowo: w jakimś skrypcie programista popełnił błąd wpisując NOW('') zamiast NOW(). Tych cudzysłowów tam być nie powinno, ale MySQL przymykał na to oko i wszystko działało, jednak MariaDB wyrzucała błąd.
  17. Piotr GRD

    Secondary DNS

    Może uściślijmy jedną kwestię, bo czytając Wasze powyższe dwie odpowiedzi odnieść można błędne wrażenie, że secondary DNS używany jest wyłącznie w razie awarii primary DNS, a to nieprawda. Wszystkie serwery nazw wskazane u rejestratora jako autorytatywne dla danej domeny są równorzędne i odpytywane przez klientów naprzemiennie, ze strony systemu DNS (podczas jego zwykłego codziennego używania) nie ma rozróżnienia na to, który jest pierwszy, ważniejszy, a który drugi, trzeci, piąty, mniej ważny. Jeśli któryś nie odpowie, wówczas klient odpytuje inny, ale nie ma żadnej określonej kolejności odpytywania. Różnica pojawia się jedynie w chwili, gdy zajmujemy się konfigurowaniem tychże serwerów. Zazwyczaj (nie zawsze, ale najczęściej) chcemy zarządzać strefą (wszelkimi rekordami A, AAAA, CNAME, MX itd.) na jednym tylko serwerze (bo tak najłatwiej), ten wskazujemy jako pierwszy/primary/master, a pozostałe - secondary/slave - konfigurujemy tak, by w sposób automatyczny robiły u siebie kopię wszystkich rekordów z tego pierwszego.
  18. Nie wiem jak z DNSSEC, CAA itp., ale osobiście używam buddyns.com (mieszczę się w darmowym limicie 300 000 zapytań miesięcznie), aktualizuje się w kilka minut po zmianach na primary, reaguje też na NOTIFY, serwery w 11 lokalizacjach na świecie, w tym 4 w Europie, w wersji płatnej możesz używać własnych nazw dla ich serwerów.
  19. Oczywiście żaden system nie będzie doskonały. Podam przykład swojej domeny. Utrzymuję ją na ... czterech różnych serwerach. Jeden serwuje część subdomen, drugi część subdomen, trzeci kolejną część subdomen, ale każdy skonfigurowany jest również dla samej domeny głównej. Ponadto czwarty - akurat darmowy - hosting, choć w praktyce nic nie serwuje, ale też jest w pełni skonfigurowany i w razie awarii trzech pierwszych wystarczy, że zmienię rekordy A i będzie służył w sposób aktywny. I teraz... Teoretycznie wszystkie cztery hostingi mogłyby zgłosić do rankingu moją domenę jako obsługiwaną u siebie i byłoby to zgodne z prawdą. Ale rozpoczynamy sprawdzanie, na przykład według tego jakie DNSy są dla domeny ustawione. Czego się dowiemy? Że moja domena obsługiwana jest przez freedns.42.pl i buddyns.com - a to przecież nawet nie są hostingi, a tylko usługodawcy DNS. Mój przypadek pewnie nie jest zbyt częsty i można traktować go jako margines, ale z pewnością sprawdzając domeny według DNSów dowiemy się, że sporo z nich utrzymywanych jest np. w CloudFlare - co nie do końca jest prawdą, jak wiemy. W każdym razie... Żaden system nie będzie doskonały. Ważne, aby reguły były jasne, przejrzyste, i aby każdy - zarówno hosting-uczestnik jak i zwykły użytkownik przeglądający - wiedział co dokładnie jest przedmiotem rankingu. Dlatego uważam za istotne, aby - gdy już dojdzie do jego utworzenia - wyraźnie opisane było co jest w rankingu ujęte, na jakich zasadach i z jakich najczęściej występujących powodów ranking nie jest i nigdy nie będzie odzwierciedleniem 1:1 sytuacji faktycznej, a tylko pewnym mniej lub bardziej dokładnym szacunkiem. Czyli np. w nagłówku coś w rodzaju: "ranking polskich hostingów wg ilości obsługiwanych domen", a gdzieś niżej dla przykładu: "obejmuje domeny zgłoszone przez usługodawców oraz odnalezione przez naszego robota w sieci, zweryfikowane na podstawie DNSów używanych dla danej domeny, może nie zawierać domen nie podanych / nie znalezionych (jeszcze), nie zawiera domen używających DNSów innych niż te od hostingu (np. CloudFlare, freedns.42.pl itp.), domeny resellerów zaliczane są do hostingu-matki (albo jak tam to zostało ustalone) itd. itd.". W ten sposób można liczyć na uniknięcie - przynajmniej większości, choć pewnie nie wszystkich - kontrowersji co do tego, "czemu ten ma tyle a ten tyle, choć np. według innych źródeł (...)". Nie powinno - moim zdaniem - być to opisywane po prostu jako "ranking" bez wspomnianych przeze mnie zastrzeżeń, gdyż ktoś wówczas może zechcieć to odebrać jako stan 1:1 zgodny ze stanem faktycznym i podejrzewać, że coś jest nie tak widząc pewne niezgodności.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając z forum, wyrażasz zgodę na: Warunki użytkowania, Regulamin, Polityka prywatności.