Eh #distrowars ... ludzie wszystko zależy od tego co ma na danej "produkcji" działać. Jedno distro jest lepsze i gorsze od innego do specyficznych rzeczy - nie ma innej zasady.
CentOS/RedHat/OracleLinux - jako jedna para kaloszy, stabilna ale security pod kątem archaiczności
CloudLinux/AtomiCorpLinux - jako zupełnie inna (CageFS <3 , PHPSelector etc.), idealna pod shared hosting
Debian stable - zwierzyniec i uniwersalny odpowiednik "na wszystko"
Łudubuntu - jako przerost formy nad treścią Cannonical'a (tego już nigdzie nie używam)
A co z innymi?
*BSD? A może Alpine który jest ZAJEBISTY pod każdym względem, hmm? Ostatnio mam ochotę go wrzucać dosłownie wszędzie...
Także nie ma zasady - warto testować różne dystrybucje. Jedni po SLES'ie i Novell'u powiedzą że jest najlepszy, inni po RHCSA/RHCE stawiają wszędzie CentOS'y i RedHat'y, inni zaś stawiają Debiany, nawet testing i unstable (pozdrawiam Archiego) bo brakuje im nowszych paczek (co też jest potrzebne w wielu miejscach), inni Gentoo albo Slackware'a jako rockstable - w końcu giełda nowojorska stoi na Gentoo i ma się dobrze.
Co do systemów M$ - nie wyobrażam sobie wystawiać na świat Windowsa nie chowając go za dobrym firewall'em - czy to .net'owe aplikacje czy inny shit. Dobry jest na produkcję gdzie musi być AD, którego ja już nigdy chyba nie pojmę i całe szczęście dla mnie - bo jakoś nie przepadam.
Ważne że mamy taki wybór, ale nie można powiedzieć że system który lubimy "najbardziej" z "pewnych" względów jest najlepszy wszędzie, gdyż jest to zwykła ignorancja, ot co