http://samcik.blox.pl/2012/01/Inwestowanie-w-obrazy-z-Abbey-House-wielka-okazja.html nowy prezes i jego historia kolega słowika ponizej komentarz z danego arytukulu i wszystko sie zgadza mowa jest o tym samy Wyganowskim
"
mike1981wawa 2012/01/19 17:46:17
Piszę lekko o "ksywce", ale Andrzej Z. w swoich książkowych wspomnieniach opisuje bardzo sugestywnie w jak okrutnych okolicznościach napisał na ścianie celi "Tu umarł Andrzej, narodził się Słowik". Oszczędzę Czytelnikom brutalnych opisów, tym bardziej, że nie chcę mnożyć dygresji w felietonie. Skupię się na niezwykłym finansowym farcie Pawła Piskorskiego i jego umiłowaniu sztuk pięknych. Krzysztof Kąkolewski zwrócił uwagę na ciekawe powiązania. Otóż, na stanowisko prezydenta Warszawy Piskorskiego rekomendował Stanisław Wyganowski - urbanista i działacz samorządowy w Warszawie. Tak się składa, że jego syn Filip przyjaźnił się ze "Słowikiem", i dziwnym trafem razem zarabiali na handlu dziełami sztuki. A wyglądało to tak (zacytujmy wspomnienia gangstera p.t. "Skarżyłem się grobowi"):
"To Filip odkrył we mnie i rozbudził zamiłowanie do sztuk pięknych, szczególnie do malarstwa. Wielokrotnie zabierał mnie na wernisaże, wystawy i aukcje, odkrył bowiem, że w mojej obecności robi doskonałe interesy. Dziwiło mnie, dlaczego zawsze przed rozpoczęciem aukcjami Filip przedstawiał mnie wszystkim j a k o "Słowik". Zrozumiałem to, kiedy zaczęła się licytacja. Cena wywoławcza. - Kto da więcej? Filip podnosi chorągiewkę. Wszyscy patrzą na niego i na mnie. Widząc mnie, rezygnują z dalszej licytacji. Nikt nie odważył się przelicytować Filipa. Za najniższą cenę kupował upatrzony obraz. Pewnego razu znalazł się dowcipniś, który chciał przelicytować Filipa. Wówczas Filip przekazał mi chorągiewkę, żebym to ja uczestniczył w licytacji. - Kto da więcej? - słyszę pytanie prowadzącego licytację. Filip kopie mnie w kostkę, ja podnoszę chorągiewkę i spoglądam na dżentelmena, który chciał mnie przelicytować. Dżentelmen opuścił swoją chorągiewkę i ani drgnął. I tak było wielokrotnie." A jak to było w przypadku Pawła Piskorskiego? Na pewno inaczej. Niemożliwe przecież, żeby nasz Młody Idealista, brzydzący się wcześniej "spoconymi facetami z PC" w ciągłej pogoni za forsą i władzą, imał się potem sztuczek niepięknych. Jednak zagadka pozostaje zagadką, tajemnica goni tajemnicę, sekret skrywa sekret.
Czytaj więcej na http://www.rmf24.pl/tylko-w-rmf24/bogdan-zalewski/blogi/news-popiskiwanie-piskorskiego,nId,1418295#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=chrome